Granda,
naprawdę granda. Niedorzeczne i nie do pomyślenia. Nie dopuszczalne w całej
swej rozciągłości. Takie coś nigdy nie powinno się zdarzyć, no bo jak? Nie
mieści się to w niczym, ani w tym, a nawet w tamtym. Ani tu, ani tam. Granda
nad grandy i ponad nadgrandy, żeby kota przywiązać do krzesła i karmić go
kaszką na mleku i maśle, lub podgradlanką.
- Janku, kot to kot, a Janek to Janek.
- Janku, spójrz na dół, masz rozwiązany kawał buta i sznurowadło ci się
kismaczy, a koszula u góry rozdęła się na wietrze.
- Janku, ja powiedziałem, ty zrozumiałeś, więc każdy uda się w swoją stronę,
w stronę lewą i stronę prawą. Kto jest lewicą, a kto prawicą, wybierz sam.