Opowiadania:


Przyganiał Kocioł Garnkowi, przygarniał uparcie, metodycznie, otwarty na wszelkie nowinki Przyga, a zdobywał je z gazet, radia głośnomówiącego i z telewizora, tego po prawo od okna.
Przyganiał Kocioł Garnkowi całe stado włochatych krów, włochatych, bo przecież wiadomo, iż każda krowa ma na wierzchu włos położony po skórze. Przyganiał Kocioł, a Garnek odbierał przy wejściu do stodoły krytej. Odbierał licząc stado czworonogów włochato- rogatych i sprawdzał, czy czasem ten Kocioł nie podmienił rasy, bo z tym hultajem i obwiesiem nic nie wiadomo. Garnek odbierał, a Kocioł przygarniał, spokojnie patrząc w oczy garnkowe i swoje, gdyż dobrze znał swą osobowość, a w osobowości przytwierdzoną uczciwość i otwartość na nowinki Przyga, więc przygarniał za każdym razem inaczej, ciekawiej, bo słuchał radia, gazet i telewizora po prawo. Swą powinność czynił godnie i sprawiedliwie co dnia, a co się myśli Garnkowi, ... to garnek, bo ja jak Kocioł zupy, imam się każdego kartofla i okrasy na zimę, więc Kocioł to kocioł i z tego powodu brak nam słów.