Opowiadania:


Od lat sześćdziesięciu swędzą mnie plecy oraz brzuch i nie wiem przez te sześćdziesiąt lat, jak rozwiązać ten problem, jak odzyskać komfort mego tyłu i przodu. Sześćdziesiąt długich lat męczy mnie świąd nieustanny. Przez te kilkadziesiąt lat patrzę na swój brzuch, który rośnie niemiłosiernie od tego przykrego uczucia, patrzę bezradnie, aż do łez. Oglądam w lustrze moje swędzące plecy. A przeginam się, to w lewo, to w prawo, na skos. Przysuwam się do lustra, oddalam się, to góra, to dół, a plecy moje parcą się od świądu z góry na dół, z lewej w prawą, aż nos mi się kiełza od tego lustrzanego oglądu. Chyba Maciuś wiedziałby co z tym problemem począć. Maciuś to Maciuś, a ja t o ja. Maciuś ma szerszy horyzont ode mnie i szersze spodnie w manchecie. Marcjan mówił mi, że problem ten podobno można rozwiązać rękoma upaznokcionymi, że tak postępuje Maciuś, możliwe, ale ja nie mam takich manchetów u spodni jak on, a na pewno nie nazywam się na M.