Opowiadania:

Przy Ľródle zwanym wod± zasiedli znawcy płynów i wszystkiego co mokre. Zasiadło
ich trzech, Mokru¶, zwany Wodnikiem, Mar Bialołęka, znawca bagien włocławskich
oraz Mopsik Hadwaonnik. ¬ródło zwane wod± było tym szczególnym miejscem,
gdzie zjawiali się tylko znawcy i miło¶nicy wodowstwa oraz zajadli płynowcy i betnicy,
ale ci z okręgów Stoły.
¬ródło zwane wod± biło na cał± długo¶ć swej siły pionowo w górę, biło płynem
mokrym, tak mokrym jak przewidywały procedury Ľródlane.
Znawcy wody i płynów, Mokru¶, Mar Białołęka oraz Mopsik Hadwaonnik patrzyli
zachwyceni i wierzyli temu Ľródłu, wierzyli bezgranicznie, że bije w sposób prawy,
bije słusznie w imię zasad Ľródlanych i galonów na płyn, do góry unoszony, sił±
swych moralnych ramion.
- Sięgnęli¶my Ľródła istoty - rzekł Mopsik Hadwaonnik.
Mar Białołęka oraz Mokru¶ kiwnęli głowami, ustami pewnymi prawdy, któr± żuli
bezustannie i ogłosili sobie nawzajem, głosem ludzkim, że też s± wypełnieni tym
jednym, tym czym¶, czego tak długo oczekiwali. Ci trzej panowie wiedzieli co mówi±,
gdyż byli znawcami płynów i wszystkiego co mokre.
Jest godzina piętnasta piętna¶cie i panowie z buziami i sercami pełnymi pozytywnych
płynów udaj± się do swych domostw. Mokru¶ do swojego tak jak i Mar Białołęka,
natomiast Mopsik Hadwaonnik udaje się domu swego. U progów tych domostw
czekaj± na nich żony i czeredki potomstwa z otwartymi dziobami i duszami.