Opowiadania:

Pan Adol, osóbka płci męskiej, niewielka, była jednostką chorowitą a przez to kruchą na ciele i duszy. Pan Adol jak sikorka wielojadka musiał dziennie łykać tyle tabletek ile sam ważył. Łykał lekarstwa na dwoje oczu, tabletkę na zanikający mięsień, oraz na znikający punkt, specyfiki na brzuszek i okolice, medykamenty na bezgłos, gdyż Pan Adol był osobnikiem małomównym, a przy okazji małojadkiem i małostykiem. Było to niebezpieczne w jego wieku, więc na małostykę brał specjalną tabletkę, lub dwie , to zależało od doktora nauk medycznych, pana Medi Cyna. Pan doktor Cyna nieraz zabierał głos w sprawach zdrowotnych pana Adola, więc zabierał swój głos, który przekazywał potem panu Adolowi.
- Pan, pana, panie Adolu jest pan osóbką bez mała, niczym mała osóbka, więc leki które pan przyjmuje dla zachowania mojej twarzy jako naukowca z pionu medycyny ogólnej muszą tworzyć zespół zdrowienniczy dla pana, a w szczególności miażdżenie pańskiej małostyki niby orzech wielkanocny, z czego jestem dumny że zachowuję mą mądrość medyczną którą staram się zaskoczyć naukowców w okularach, podczas konferencji wielkomiejskich oraz za każdym rogiem i w każdym zaułku naszego miasta, murowanego, a przez to pozbawionego grzyba budowlanego. Panie Adolu, panie Adolu, do pana mówię chorowity człowieku. Pan Adol kiwnął chorowita główką niby sikorka wielojadka i przytaknął główce nóżką którą wypiął naprężnie i rzekł dziękczynnie prosto w oczy i uszy doktora Medi Cyna.
- Mój doktorze niebywały, człowieku o silnej osobowości, z twarzą na wierzchu, którą oglądają na codzień medycy miejscy i wiejscy. Leczy pan moje ciało i duszę, leczy pan mój brzuszek, bezgłos i małostyctwo, co nie daj Boże może być zakaźne, a wtedy Wojtuś Makeka i Ślepy Maciej staliby się małostykami na co dzień i na conoc. Pan panie doktorze leczy moje małostyctwo i zatyka przecieki onego. Zatyka swym autorytetem, pastylką plastrem i medycyną panie Medi Cyna. Pan Adol spojrzał głęboko w mądre oczy doktora Cyna i nie odwróciwszy się na pięcie, bo nie wypadało, udał się do Józia Zdrowego, by go oglądnąć od stóp do głów, gdyż Józio posiadał wiele zdrowych miejsc. Oglądnąć człowieka, który nie potrzebuje żadnej pastylki, ani na stopy, ani na głowy.
Adol podążał i skwapliwie chwalił doktora nauk medycyny ogólnej, pana Medi Cyna, że póki co, posiada parę tabletek na... tego...
- Panie z tego... powtórzył Adol.