Opowiadania:

Droga i kochana Ciociu.

Do sprawy wody podchodzę może zbyt krytycznie, bo zawsze wydaje mi się iż jest niedostatecznie wilgotna i płynna. Nie dalej jak wczoraj wodę, którą otrzymałem wprost od roznosiciela wód publicznych musiałem wyrzucić do śmietnika, gdyż była mało wydajna w swym wodowstwie. Woda w moim długim życiu odgrywa najważniejszą rolę i poświęcam jej najwięcej uwagi, więc myśli moje, dążenia, pragnienia skupiają się tylko wokół jej. Ważniejsza jest niż Jadzia i Józio, oraz kot domowy Maciej. Mój stosunek do wody może jest zbyt krytyczny, gdyż stawiam jej wysokie wymagania jak ksiądz Heniowi i Jakub rybie.
Muszę udać się do zmniejszacza wymagań, który podobno zmniejsza w przeciągu pięciu seansów. Tak, tylko pięciu. Polecam go kochanej Cioci na przyszłość. Powinienem stać się mniej krytycznym w stosunku do materii, gdyż przypadnie mi w udziale taki los jaki spotkał Zakręt Domowy, czy Różę Laksemberg. Los przerostu krytyki nad teorią oraz wanilia. Zmniejszacz wymagań i problemów mieszka za rogiem, tam też ma swój gabinet wykładany kością słoniową jako symbol problemów Czarnej Afryki, których dziś Afryka pozbyła się przy pomocy zmniejszacza i własną afrykańską dobrą wolą. Zmniejszacz ma na imię Jasio i mieszka, oraz pracuje na drugim piętrze, a jako że kłania mi się od czasu do czasu, potraktuje mój problem poważnie. Udam się do niego we wtorek o godzinie szesnastej.

Całuję rączki kochanej Cioci Feliks