W
nowopowstałym kole " Miłośników Króli i Książąt" w Myśliborzu
powoli wyłaniała się grupka przyszłych założycieli wolnomularstwa o rycie
patriotycznym. Jako pierwszy wyłonił się Jakub zwany Szatniarzem, gdyż posiadał
w domu szafę pełną osobistych płaszczy i jesionek. Dalej Olo - Bolo przemykający
ulicami Myśliborza w fartuszku z falbankami, zachowanym jeszcze z czasów
stalinowskich. Przemykał w fartuszku, z kielnią w dłoni, gdyż tak nakazywał
mu i codziennie przypominał pan Tadzio. Na ulicach Myśliborza widywano Papcia,
czyli ojca wszystkich Myśliborzan. On jako pierwszy rzucił hasło potrzeby
bractwa w tym mieście. Dalej Stół Magistracki, który po wszystkich szufladach
trzymał cyrkle, wanodruki i merkle. Wyłonił się też Jasio Ciasteczko, gdyż
uważał że w tak szacownym bractwie nie może zabraknąć łasuchów. Tam widział
siebie Babsztyl, znany obwieś, łotrzyk i nicponim. Widział się tam dlatego,
że na wolnomularzy spogląda groźne oko papieskie, oraz potępia ich społeczeństwo
Myśliborza i okolic za spoinowładztwo.
Z koła " Miłośników Króli i Książąt" jako ostatni wyłonił się
pan Włodzio, człek wiekowy, tajemniczy, przybyły do Myśliborza gdzieś ze
wschodu. Mówiono o nim, iż podobno rozpętał przed laty jakąś rewolucję w
dalekiej Rosji. Przyjechał do Myśliborza w przebraniu, z nieokiełznaną wolą
utworzenia muzeum swego imienia i tak pozostał w tej okolicy, którą uszanował
za opiekę nad miejscową cukrownią i szacunek myśliborskiej ludności do tejże.
Indywidualności owe zamknęły się w miejscowej piwnicy zwanej myśliborską
jamą i dumali, rozważali, planowali właściwy ryt dla ichniej organizacji
wolnomularskiej. Myśleli, aż wymyślili, iż jedyną drogą jest ratowanie ojczyzny
z krawędzi i krawędzi tej krawędzi.
Nad ranem ustalono, że prezydentem nowej Rzeczypospolitej zostanie pan Włodzio,
ów rewolucjonista, gdyż jak twierdził ma już pewne doświadczenia w rządzeniu
wielkim narodem. Premierem został Olo - Bolo w stalinowskim fartuszku z
falbankami, został wybrany dlatego, że do tej pory Myślibórz pre mier niczył.
Marszałkiem Sejmu mianowano Papcia, by mógł nam płodzić nowe pokolenia gremium
sejmowego. Marszałkiem Senatu został Jasio Ciasteczko, żeby mógł przeforsować
ustawę o łakociach. Nad ranem wybrano też prezesa Trybunału Konstytucjonalnego,
którym został Stół Magistracki, jako że mógł użyczyć swych szuflad na papiery
i papierzyska, ważne i ważniejsze. Wielkim Szatniarzem Ojczyźnianym został
Jakub zwany Szatniarzem. Na stanowisko Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji
został wybrany Babsztyl, znany łotrzyk, gdyż posiadał głęboką wiedzę o złu
i potępieniu. Pozostałe stanowiska miały się same wykluć z liści i paproci.
Uchwalono nad ranem, że od jesieni tego roku rząd Rzeczypospolitej ma powstać
w Myśliborzu, na planie trójkąta i kwadratu.