Opowiadania:

- Na kolana sukinsynu!! Na kolana!
Wrzeszczał w niebogłosy urzędnik wyższego szczebla na urzędnika powiatowego niższego szczebla.
- I morda w kubeł, bo ja będę mówił! Morda w kubeł, do ciebie mówię gnoju!
Wrzeszczał, aż gardło chrypiąc świszczało mu na cały gabinet urządzony z większym połyskiem, na modłę wyższego szczebla.
- Milczeć, karle jeden! I proszę na mnie nie krzyczeć! Nie podnosić głosu, bo łeb ukręcę!!
Darł się urzędnik wyższego szczebla pan Wiorst Milowy na urzędnika na niższym szczeblu pana Karla Nadgardla. Pan Karl milczał, padał na kolana wkładając mordę w kubeł usytuowany pośrodku gabinetu wyższego szczebla, milczał, bo był urzędnikiem niższego szczebla. Gdy pan M.W. przestał krzyczeć, zamknął zeszyt z którego odczytywał wszystkie wrzaski, bo sam nie potrafiłby ich wymyślić i dokończył ostatnie zdanie jakie było w nim zapisane drobnym maczkiem.
- Won mi z gabinetu o wyższym połysku!
Karl wycofał się tyłem by udać się do swego gabinetu o niższym szczeblu i tam zapoznać się z treścią osobistego kajetu w miększej okładce, by móc przygotować się do dnia, w którym zamierzał zawołać do siebie urzędnika powiatowego na jeszcze niższym szczeblu niż on sam.