Opowiadania:

Kapral wojsk pancernych Guder Jan odziedziciwszy po ojcu zamiłowanie do porządku mundur swój, czyli odzienie służbowe nosił dokładnie zapięte na wszystkie guziki i codziennie prasował czołgiem, czy to na poligonie, czy w koszarach, by ojciec mógł dumnie spoglądać na jego fotografię wykonaną przez kompanijnego fotografa, młodszego sierżanta, pana Młodsiera Żanta, a matka żeby ze łzami w oczach czytała list pochwalny wysłany przez pisarza kompanijnego, plutonowego, pana Pluto Nowy. Guder Jan był dumą kompanii, batalionu, ba armii, tak że marszałek pięści pancernej pan Mar. Szałek - Opałek często odchylał firankę swego marszałkowskiego gabinetu, by z zadowoleniem spoglądać na Guder Jana, który, przypuszczał, kiedyś zajmie miejsce za jego biurkiem i za sterami marszałkowskiego czołgu. Niech żyje nam kapral Guder Jan duma naszej pięści, niech żyją jego ozdobne epolety i ordery. Niech żyje kapralczy rozumek i jego członki. Pokłońmy się przed Janem i zdejmijmy z głów hełmy i hełmofony, czym sprawimy radość starym rodzicom Jana, panu Guder i pani Guder.