Opowiadania:

Przeniosłem się do powiatu, by zająć się polityką, tą wielką zaczynającą się dużym P, na miarę naszego okręgu. Spakowałem podręczną walizeczkę, gdzie starannie ułożyłem białą koszulę, okolicznościowy prezent od Basa Barbasa, krawat uszyty dość zgrabnie z kolorowej aniliny, garnitur wełnopodobny niewiadomego, a ściślej wstydliwego pochodzenia, oraz półbuty dobrane do pary ze szczególną starannością.
Byłem już gotowy, by zostać Politykiem, gdyż stałem pod eternitową wiatą, na przystanku PKS, z biletem autobusowym otwierającym mi przyszłość w jednej kieszeni, a z Rzeczpospolitą, gazetą już nawet nie powiatową, ale stołeczną, w drugiej.

Na tym kończę.
Teraz pytanie:
- Znasz mnie z kolorowego ekranu telewizora i zgadnij kto stał pod eternitową wiatą z walizeczką w ręku, na przystanku PKS, z wystającą gazetą z jednej kieszeni i biletem do przyszłości z drugiej.
Nagrodą za rozwiązanie w/w jest zgoda na pieszą wędrówkę w Pieniny wydana przez ZWK i PRS przy Urzędzie do spraw Zgód.